Hepulka |
W sądzie adwokat pyta świadka:
- Pani Kowalska, zna mnie pani?
- A oczywiście, że znam pana odkąd był pan chłopcem- panie Nowak.
Taki grzeczny, zawsze mówił "dzień dobry".
Doprawdy, jestem zawiedziona, miałam nadzieję, że wyrośnie pan na kogoś porządnego.
A pan manipuluje ludźmi, pije, pali, kłamie, obgaduje ludzi za ich plecami, zdradza pan żonę.
Uważa się pan za nie wiadomo jaką grubą rybę, a w rzeczywistości to pan jesteś nędzną szprotką.
Adwokat zmieszany próbuje zmienić temat i wskazuje na drugiego prawnika.
- A jego pani zna?
- Pan Malinowski? oczywiście, że go znam!
On jest tym leniwym gburem, co spał już z co drugą panną w tym mieście
i łudzi się, że jego żona nic o tym nie wie.
Cały czas ma pan problemy z alkoholem, panie Stasiu?
Oboje mecenasi omal nie zapadli się pod ziemię ze wstydu.
Nagle sędzia ich przywołuje i szepcze stanowczo:
- Jeśli zapytacie ją: Czy mnie zna?- przysięgam, że długo nie wyjdziecie z pierdla! |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Szef życzył mi dziś rano miłego dnia.
Bardzo się z tego ucieszyłem i poszedłem do kina.
|

|
5.17 |
|
Hepulka |
Od czasu do czasu w gabinecie depilacji zdarza się klientka tak bardzo owłosiona,
że obsługa dyskretnie sprawdza fazę księżyca,
czy przypadkiem nikt nie wyrzucił kołka osikowego z szuflady
i czy broń ze srebrnymi nabojami na pewno jest pod ręką?
|

|
5.17 |
|
Hepulka |
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze mój mąż krzyczy przy stosunku.
- A to pani przeszkadza?
- No tak bo mnie to budzi...
|

|
5.17 |
|
Hepulka |
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie po wypiciu Red Bulla .
- Gdzie pana boli?
- Tu... pod skrzydłami. |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Jeśli czwarty dzień z rzędu nie chce Ci się nic robić, to znaczy, że już jest czwartek. |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Wiejska dyskoteka. Stoi samotnie dziewczyna - nikt z nią nie tańczy.
Nagle podbiega do niej jakiś chłopak i zaczynają tańczyć.
Ona:
- Powiedz mi, czy jesteś stąd?
- Tak.
- To dlaczego Ciebie wcześniej nie widziałam?
- Siedziałem... 15 lat.
- Tak? A za co?
- Zabiłem swoją żonę siekierą!
Ona poprawia włosy, obciąga sukienkę, zalotnie mruży oczy i mówi z figlarnym uśmiechem:
- Więc jesteś wolny?.... |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Syn dzwoni do ojca:
- Tato, zostałem ojcem sześcioraczków.
- Możesz powtórzyć?
- Tato, zwariowałeś?! Jak ja utrzymam dwanaścioro dzieci?! |

|
5.17 |
|
Hepulka |
- Dzień dobry, to mieszkanie Kowalskich?
- Tak.
- Nazywam się Jan Nowak i będę tu mieszkać.
- A niby z jakiej paki?
- Instalował pan wczoraj nowy program na komputerze?
- Tak.
- Umowę licencyjną pan czytał?
- Nikt tego nie czyta.
- No właśnie. |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Rozmowa dwóch polaków:
- Oglądałem manifestację i myślę, że ludziom już niczego nie brakuje.
- Skąd pan wysnuł taki wniosek?
- Krzyczeli "MAMY DOŚĆ!" |

|
5.17 |
|
|
Dudiint123 |
Pewien pan trzyma teściową za nogi przed przepaścią i mówi:
- Mój tata swoją teściową utopił, mój dziadek swoją teściową udusił, a cię lubię i puszczę cię wolno.
|

|
5.17 |
|
MrSuchar |
Chory na białaczkę dzwoni do wróżki:
- Jaki jest Pana znak zodiaku?
- Rak.
- W takim razie nie mam dobrych wieści. |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Przychodzi kobieta do hotelu:
- Mąż zamawiał tu na dzisiaj pokój – mówi do portiera.
- Na jakie nazwisko?
- Nowak… Nowicki… Nowakowski… Czy jakoś tak…
|

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Miesiąc miodowy kończy się z chwilą, gdy pies przynosi mężowi ranne pantofle, a żona zaczyna warczeć |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Taksówkarz wiozący marynarza pędzi jak wariat, pomimo mgły gęstej jak mleko.
- Jak Pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - odzywa się niespokojnie marynarz.
- A wy tam na morzu, jak sobie radzicie we mgle?
- Pływamy według przyrządów.
- No właśnie, ja też - za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec. |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Blondynka do mechanika:
- Skoro są opony zimowe i letnie, to nie powie mi Pan, że nie ma opon wiosennych! |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Na ławce w parku siedzą starsi Pan i Pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie Pan proponuje:
- A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw... |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Na środku oceanu dryfuje tratwa. Siedzi na niej wycieńczony rozbitek. W pewnym momencie na horyzoncie pojawia się kuter rybacki. Statek podpływa do tratwy, rybacy rzucają rozbitkowi linę.
- Dokąd płyniecie? – pyta rozbitek.
- Do Hongkongu.
Rozbitek puszcza linę i mówi:
- Sorry chłopaki, ale to mi nie po drodze. |

|
5.17 |
|
virgusia85 |
Ktoś zapytał Georga Christopha Lichtenberga, niemieckiego uczonego:
- Czy mógłby mi Pan wyjaśnić różnicę między czasem a wiecznością?
- Niestety, to niemożliwe. Wprawdzie ja mam dość czasu na wyjaśnienie, ale Panu nie starczyłoby wieczności na zrozumienie. |

|
5.17 |
|
szklankawody21 |
Alkohol to nie wszystko - wszystko jest po nim |

|
5.17 |
|
|