Krzychu |
Jak nazywa się latający kot?
- Gerwazy. |

|
5.21 |
|
Aaaaaaaaaggj |
Papi "Studnia" Studzińska $$$ |

|
5.00 |
|
Hepulka |
Brakuje mi tamtych czasów, kiedy człowiek czuł się zupełnie wolny.
Pełnią radości było taplanie się w błocie i ciągnięcie dziewczyn za warkocze.
Można było zostać bohaterem okolicy jeśli zjadło się dwanaście kiełbasek i nie puściło pawia.
Zaś najtwardszych poznawało się po tym, że wracali do domu najpóźniej mimo krzyków matki.
Ech, to były czasy! Plucie na odległość, rzucanie śniegiem w dzielnicowego,
kto dłużej będzie wisiał na jednej ręce na trzepaku, łamanie desek na głowie niczym Bruce Lee...
Te wszystkie wizyty na ostrym dyżurze, niedowierzanie lekarzy, gromki śmiech kolegów...
Niestety, to już nigdy nie wróci! Żona zmusiła mnie do wszycia Esperalu... |

|
5.13 |
|
Hepulka |
- Jak już będziemy małżeństwem - mówi dziewczyna do narzeczonego - będziemy mieli trzy śliczne dzieciaczki.
Słodką blondyneczkę z dołkiem w brodzie i dwóch zabawnie sepleniących urwisów.
- Skąd Ty to tak dokładnie wiesz!? - dziwi się narzeczony. Kobieca intuicja?
Dziewczyna uśmiecha się tajemniczo i dodaje:
- Na razie są u moich rodziców...
|

|
5.15 |
|
Hepulka |
Na bazarze Gruzin handluje winem:
- Zapraszam!!! Najlepsze wina w okolicy!!!
Podchodzi mężczyzna:
- Ma Pan Khvanchkara?
- Mam.
- To proszę butelkę.
Gruzin bierze butelkę, ogromną chochlą nalewa wino z wielkiej kadzi, przykleja etykietkę i wręcza butelkę mężczyźnie.
- Proszę... Prawdziwa Khvanchkara.
- A Kindzmarauli też pan ma, może?
- Oczywiście!
- To też jedną butelkę poproszę.
Gruzin bierze butelkę, ogromną chochlą nalewa wino z tej samej kanki, przykleja nalepkę i wręcza butelkę mężczyźnie.
- Proszę... Prawdziwa Kindzmarauli.
- To jeszcze poproszę Chateau malabut - decyduje się mężczyzna.
- Ma pan?
- Oczywiście! Wino mam, ale etykietek zabrakło...
|

|
5.18 |
|
Hepulka |
Przychodzi facet do apteki i pyta:
- Czy są kondomy?
- Tak! A jakie pan chce?
- A jakie są?
- Czarne, w kształcie Myszki Miki, czerwone ...
- Poproszę Czarnego ...
Facet się kocha z panną ,ale po dziewięciu miesiącach rodzi się dziecko, Murzyn. Dziecko dorasta i pewnego dnia pyta:
- Tatusiu, dlaczego ty z mamusią jesteście tacy biali, a ja taki czarny?
- Synek, ty się ciesz, że nie jesteś Myszką Miki! |

|
5.15 |
|
Hepulka |
Rozmawia urzędniczka z urzędnikiem :
- Ja zaczynam pracować dopiero po trzeciej kawie.
- A ile ich dziennie pijesz ?
- Dwie.
|

|
5.12 |
|
Hepulka |
Rozmawiają dwaj myśliwi:
- I co, ustrzeliłeś coś?
- No tak, ustrzeliłem.
- To dlaczego nie przyniosłeś?
- A czy my jesteśmy ludożercami?
|

|
5.18 |
|
Hepulka |
Po bazarze włóczy się facet z niedźwiedziem na łańcuchu. Po jakimś czasie spotyka kolegę:
- Co tak chodzisz w kółko z tym niedźwiedziem?
- Szukam tego ruska, co mi go sprzedał rok temu jako chomika syberyjskiego.
|

|
5.18 |
|
Hepulka |
Myśliwy Marian słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedną ze swoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić.
Zarzuciłem jedną nogę sarny na lewe ramię, drugą na prawe...
W tym momencie Marian musiał odebrać pilny telefon. Odszedł i po chwili wraca pytając:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiadają przyjaciele.
- A, już wiem - przypomina sobie Marian - ach te Helenka, cóż to za kobieta!!! |

|
5.17 |
|
Hepulka |
Kobieta szusowała sobie po stoku, kiedy nagle odczuła konieczność zaspokojenia fizjologicznej potrzeby.
Nie widząc w pobliżu żadnych, potrzebnych w tym celu pomieszczeń, skierowała się ku drzewom, w osłonięte miejsce.
Następnie zdjęła spodnie, przykucnęła i ulżyła sobie. Nagle zauważyła , że powoli,
acz coraz szybciej zaczyna zsuwać się tyłem w dół.
Rozpędzona, ze spodniami opuszczonymi do kolan, niezdolna jakkolwiek zareagować wyjechała na otwartą przestrzeń.
W końcu wylądowała na drzewie, łamiąc sobie nogę.
Służby medyczne odwiozły ją do szpitala. Kiedy leżała na izbie przyjęć, do sali wszedł lekarz zwijając się ze śmiechu.
Mówi do niej:
- Nie uwierzy pani, ale facet w sali obok twierdzi, że złamał nogę,
ponieważ spadł ze stoku, kiedy zobaczył kobietę ze spuszczonymi spodniami zjeżdżającą tyłem po stoku !!!
A pani jak złamała nogę?
|

|
5.18 |
|
Hepulka |
Pojechałem autem do sklepu, gdzie byłem na zakupach ok. piętnaście minut.
Kiedy już wychodziłem, moim oczom ukazał się strażnik miejski wypisujący mandat za złe parkowanie.
Podszedłem do niego i mówię:
- Może byś się odpieprzył, co?
W odpowiedzi strażnik zaczął na koła samochodu zakładać blokadę.
- Mam cię w dupie, gnoju! - rzuciłem patrząc na niego obojętnie.- Dla mnie zawsze byłeś i będziesz śmieciem.
- Zobaczymy kto kogo ma w dupie, jak dostaniesz wezwanie na policję - odparł strażnik.
- Skocz mi na pagony, cieciu.
Poszedłem spokojnie przed siebie, a po chwili skręciłem na rogu ulicy gdzie zostawiłem swoje auto.
|

|
5.17 |
|
Hepulka |
- Czy chciałbyś zarabiać miesięcznie dwadzieścia tysięcy złotych jak mój brat?
- Oczywiście! A on zarabia tyle forsy?
- Nie, ale też by chciał. |

|
5.18 |
|
Hepulka |
Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu.
Wali w drzewo ...
Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I tak lepiej niż w pracy! |

|
5.21 |
|
Hepulka |
Marian zamawia w restauracji setkę z zakąską i podaje kelnerowi dwieście złotych.
- Reszta dla pana! - mówi.
Kelner uśmiechając się chowa pieniądze do kieszeni.
- Widzę - grzmi Marian - żeś ty, już zapomniał, kto tu jest panem!? |

|
5.21 |
|
|
Hepulka |
- Jasiu?! Dlaczego nie oddałeś tego pierścionka, którego znalazłeś na ulicy?
- Tato przecież jest na nim napisane ”Na zawsze Twój”! |

|
5.26 |
|
Hepulka |
- Byłem u dentysty.
- To nie będziesz mógł teraz jeść przez 2 godziny.
- Tyle zapłaciłem ,że nie będę jadł przez tydzień. |

|
5.22 |
|
Hepulka |
Nowakowie postanowili pójść do opery. Odświętnie ubrani ustawili się przed kasą.
Przed nimi stoi jakaś para. Kobieta mówi:
- ”Tristan i Izolda”. Dwa poproszę.
Nowak jest następny:
- Marian i Helena. Dla nas też dwa. |

|
5.23 |
|
Hepulka |
- Rząd obiecał posiadaczom kredytów we frankach, że nie będą mieć gorzej niż złotówkowicze.
- Dotrzymał słowa i teraz złotówkowicze też mają gorzej.
|

|
5.23 |
|
Hepulka |
- Proszę księdza, zbłądziłam ... - wyznaje podczas spowiedzi wiekowa Helena.
- W pani wieku, to chyba niemożliwe?!
- Oczywiście, to nie było wczoraj, tylko przed laty.
- To dlaczego dopiero teraz pani to wyznaje?
- Bo tak miło powspominać ... |

|
5.23 |
|
Hepulka |
- Mamo, dlaczego na zdjęciu ślubnym jesteś w białym welonie?- zapytał Jasiu.
- Biały kolor to znak radości, synku.
- A dlaczego tata jest ubrany na czarno? |

|
5.23 |
|
Hepulka |
Chłopak demonstruje dziewczynie swoją siłę woli i umiejętność przewidywania przyszłości.
Stoją na rogu ulicy i chłopak mówi:
- Widzisz to okno na drugim piętrze? Za chwilę otworzy je facet w brudnej podkoszulce.
Rzeczywiście, za chwilę otwiera się okno i widać faceta w brudnej koszulce.
- A teraz ten facet odejdzie od okna, ale potem znowu do niego podejdzie i popatrzy na ulicę.
Dzieje się tak, jak mówi chłopak.
- A teraz ten facet wyrzuci przez okno kolorowy telewizor.
Ale tym razem facet podchodzi do okna, potem odchodzi, znowu podchodzi.
Na jego twarzy wyraźnie rysuje się cierpienie. Wreszcie podchodzi do okna, wychyla się i krzyczy:
- Ale ja nie mam kolorowego telewizora! |

|
5.24 |
|
Hepulka |
Na świecie są dwa rodzaje ludzi. Ci co zarabiają pieniądze i ci co wydają.
Powszechnie znani są pod nazwą mąż i żona. |

|
5.23 |
|
Hepulka |
Przychodzi Helena do lekarza z Marianem. Lekarz obejrzał go i mówi:
- Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój.
- No widzi pan! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej sto razy dziennie ... |

|
5.23 |
|
Hepulka |
Marian umiera i mówi do faceta, który spisuje testament:
- Chciałbym, aby na moim pogrzebie zagrała orkiestra symfoniczna.
- A co chciałbyś usłyszeć?
|

|
5.25 |
|
Hepulka |
Dziennikarze pytają się kury, czy to prawda, że zniosła kilogramowe jajko.
Kura odpowiada, że tak. Następnie pytają jakie ma plany na przyszłość.
Ona odpowiada, że znieść dwukilowe. Zadowoleni odpowiedzią dziennikarze szukają koguta i pytają o te jajo.
Kogut odpowiada, że faktycznie jedna z kur zniosła kilogramowe jajo.
Wtedy pytają się go jakie są jego plany na przyszłość. On odpowiada:
- Obić strusiowi ryja! |

|
5.25 |
|
Hepulka |
Rozmawiają dwie młode Francuzki:
- Podobno twój nowy mąż to prawdziwa złota rączka i wszystko sam robi w domu?
- Bez przesady, moja droga. Ja mu czasem pomagam.
- W jaki sposób?
- Ustami.
|

|
5.23 |
|
Hepulka |
Jasio wrócił ze szkoły i mówi do mamy:
- A my dzisiaj na biologii mieliśmy o krowach!
- To ładnie Jasiu.
- Ale mamo, jakby tak naszą rodzinę porównać do krów, to ja jestem cielaczkiem, tak?
- No tak.
- A Ty jesteś krową?
- No w zasadzie tak.
- A tatuś to byk?
- Nie synuś, tatuś to wół. Byk mieszka piętro wyżej.
|

|
5.28 |
|
Hepulka |
Jedzie Arab na wielbłądzie, gorąco jak licho, aż tu nagle wyprzedza go facet pędzący na rowerze.
Arab nieźle się zdziwił, dogonił faceta i pyta:
- Dokąd się tak spieszysz?
- Nie śpieszę się tylko czym szybciej jadę, tym bardziej wiatr mnie chłodzi i nie czuje gorąca.
Nasz dzielny Beduin zastanowił się trochę i dalej popędzać wielbłąda.
I rzeczywiście czym szybciej jechał, tym chłodniej mu było.
Wiec pogania wielbłąda i jedzie szybciej i szybciej... Aż tu nagle wielbłąd padł.
Arab zszedł z siodła obszedł go dookoła popatrzył, podumał i mówi:
- O kurde, chyba zamarzł.
|

|
5.24 |
|
Hepulka |
Po rozegraniu bardzo słabej partii golfa, pewien członek klubu szybko opuścił teren klubowy i udał się w stronę parkingu.
W pewnym momencie zatrzymał go policjant i pyta:
- Czy uderzał pan jakieś dwadzieścia minut temu przy szesnastym dołku?
- Tak. - odpowiedział golfista.
- Czy przytrafił się panu nieudany strzał taki , że piłka poleciała ponad drzewami aż poza pole?
- Tak, skąd pan o tym wie?
- Cóż... - powiedział policjant - Pana piłka poleciała na autostradę i wpadła, wybijając okno, do jednego z samochodów.
Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i spowodował wypadek,
w którym uszkodzeniu uległo pięć innych samochodów osobowych oraz wóz strażacki.
Wóz ten był w drodze do pożaru i nie dojechał na czas przez co spłonął budynek mieszkalny...
Co pan ma zamiar z tym zrobić?
Golfista pomyślał chwilę i odpowiedział:
- Myślę, że skoryguję ustawienie stóp, rozluźnię uchwyt i obniżę prawy kciuk.. |

|
5.26 |
|
|