Hepulka |
W biurze:
Szef: - Już sam nie wiem, czy to ja jestem niespełna rozumu czy pan?
Urzędnik: - Jestem głęboko przekonany, że nie zatrudniłby pan wariata. |

|
5.29 |
|
Hepulka |
W piekarni:
- Poproszę pieczywo.
- Jasne czy ciemne ?
- Obojętnie. To dla niewidomego...
|

|
5.29 |
|
virgusia85 |
Żona mówi do męża:
- Tadek, dlaczego Ty tak na mnie patrzysz?
- Jak? - pyta mężczyzna.
- Zimno...
- Dziwisz się? Przecież w prawym oku mam minus trzy, a w lewym minus pięć. |

|
5.29 |
|
virgusia85 |
Siostrzeniec odwiedza swoją dawno niewidzianą ciotkę. Nagle wychodzi na jaw, że chłopak się ożenił. Ciotka gratuluje Mu i pyta:
- A powiedz, jaka jest ta Twoja żona?
- Jak fotograf - pada odpowiedź.
- Jak fotograf?
- No tak, bo bez Jej zgody nie mogę nawet mrugnąć okiem i muszę się ciągle uśmiechać. |

|
5.29 |
|
puchatek |
Rozmawiają trzy przyjaciółki:
- Mój mąż jest spod znaku Strzelca i pomyślałam, że w tym roku kupię mu na urodziny łuk.
- Niezły pomysł - mówi druga. Mój to Ryby. Kupię mu akwarium.
Trzecia bez zastanowienia:
- A mój to Koziorożec... |

|
5.29 |
|
virgusia85 |
Po co hiphopowcy chodzą do lasu?
- Poziomki... |

|
5.29 |
|
puchatek |
Wygląda żołnierz z okopu i... coś mu do głowy strzeliło. |

|
5.29 |
|
tola-102 |
Gość mówi do kelnera:
- Ten karp nie wygląda zbyt dobrze...
- Nic dziwnego - jest przecież martwy.
|

|
5.29 |
|
virgusia85 |
Sędzia:
- Jaki Pan podaje powód rozwodu?
- Żona od rana do wieczora siedzi w barze.
Sędzia w szoku:
- Pije?!
- Nie. Chodzi ze mną! |

|
5.29 |
|
wredzia |
W zakładzie psychiatrycznym po korytarzu przechadza się jegomość z budzikiem na sznurku. Widzący to wszystko lekarz zwraca się do pacjenta ciągnącego na sznurku budzik:
- Napoleon, co robicie z tym zegarkiem?
- Uczę go chodzić panie doktorze. |

|
5.29 |
|
|
puchatek |
Leży anemik na łóżku szpitalnym i woła:
- Siostro, siostro
- Co się stało? - pyta siostra.
- Siostro gazeta.
- Co, poczytać?
- Nie, przygniata. |

|
5.29 |
|
wesus |
Na przyjęciu u któregoś z Radziwiłłów zdarzyło się, że któryś z panów
braci zapomniał zabrać z domu łyżki. Widząc zakłopotanie gościa, gospodarz zakrzyknął gromkim głosem:
- Kiep, kto nie zje swojej zupy!
Biedny szlachciura odkroił piętkę chleba, wydrążył z miękiszu, po czym tak zaimprowizowaną łyżką zjadł zupę. Następnie podniósł się i pogryzając powoli ową piętkę zakrzyknął:
- Kiep, kto nie zje swojej łyżki! |

|
5.29 |
|
virgusia85 |
Kolega żali się koledze:
- Kiedyś grałem w tenisa, futbol i hokeja, czasami siadałem do szachów, lubiłem też poszaleć gokartem...
- A teraz?
- Niestety, teraz mój syn podrósł i już nie dopuszcza mnie do komputera. |

|
5.29 |
|
Jago97 |
W Irlandii przewodnik w górach objaśnia:
- Te wydrążenia w skale powstały dzięki szkotowi, który zgubił tu pensa i powiedział o tym znajomym. |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na czerwono. Poranny obchód stwierdza, iż ściany są doszczętnie zniszczone, pogryzione i podrapane. Trzeba przeprowadzić nowy remont.
Tym razem ściany pomalowano na zielono. Poranny obchód zauważa, iż wszyscy wariaci siedzą i wpatrują się z uwielbieniem w te zielone ściany. Lekarz zainteresowany takim zachowaniem pyta:
- Dlaczego siedzicie i tak się wpatrujecie w te ściany?
- Czekamy, aż dojrzeją. |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Grupa handlowców przyjechała do fabryki środków antykoncepcyjnych. Zwiedzających oprowadza dyrektor fabryki, którego otacza spora grupka dzieci. Ktoś pyta:
- Czy to pańskie dzieci? To nie najlepsza reklama pańskiego zakładu.
- To nie reklama, ani antyreklama. To reklamacje! |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Lekcja religii dla dorosłych. Ksiądz po kolei omawia 10 przykazań. Po przerobieniu przykazania "Szanuj ojca swego i matkę swoją", ksiądz pyta grupy:
- A które przykazanie uczy, jak traktować swego współmałżonka?
Natychmiast odpowiada jakiś starszy facet:
- Nie zabijaj. |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Tajna baza amerykańska. Lotnisko. Schodki. Podchodzi gościu w skafandrze. Włazi na schodki. Dochodzi do końca i spada. Ociera zakrwawioną twarz, próbuje nastawić nos i mamrocze:
- Mam gdzieś te niewidzialne bombowce. |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Indianie złapali białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli:
- Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane jak tylko można to sobie wyobrazić.
Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło i usłyszał głos potężny, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował głos.
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przerąbane. |

|
5.29 |
|
Ronnie |
Dwóch przyjaciół spotyka się po paru latach. Jeden pyta:
- Co u Ciebie słychać? Ożeniłeś się w końcu z Zosią, czy nadal sam gotujesz obiady?
- I jedno, i drugie. |

|
5.29 |
|
|