- Twoje wypracowanie jest całkiem niezłe, - mówi nauczycielka do małego Jasia -
ale jest identyczne jak wypracowanie twojego kolegi z ławki.
Wiesz co to znaczy?
- Że jego wypracowanie też jest całkiem niezłe.

Idzie Jasiu z dziadkiem przez park. Nagle dziadek do Jasia:
- Patrz, jak ten pająk je biedronkę.
- Dziadku, a co to jest dronka?

Nauczycielka pyta Jasia:
- Kim jest twój ojciec?
- W zasadzie to nie wiem, czasami myślę, że jest ślusarzem, a czasami, że księgowym.
- Jak to?!
- No, bo wieczorami nóż ostrzy, a rano liczy pieniądze ...

Skarży się Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mówią, ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj się i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!

- Tato daj mi pięć dych - prosi Jasiu.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.

Jasiu skarży się koledze z klasy:
- Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę.
W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę.
I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.

Jasiu siedzi na ławce a obok jego kobieta w ciąży Jasiu nie wytrzymuje i pyta
Jasiu: co tam pani ma?
kobieta: dzidiusia
Jasiu: a kocha go pani?
kobieta: oczywiście
Jasiu: to czemu pani go zjadła

Pani na lekcji biologii pyta:
- Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów.
- Pies - odpowiada Jaś - ma cały pysk zębów.

Mama kupiła pokrojonego kurczaka, a Jasiu mówi:
- Ale ja chciałem całego...
Mama na to:
- To sobie go skleisz taśmą.

Jasio wrócił ze szkoły i mówi do mamy:
- A my dzisiaj na biologii mieliśmy o krowach!
- To ładnie Jasiu.
- Ale mamo, jakby tak naszą rodzinę porównać do krów, to ja jestem cielaczkiem, tak?
- No tak.
- A Ty jesteś krową?
- No w zasadzie tak.
- A tatuś to byk?
- Nie synuś, tatuś to wół. Byk mieszka piętro wyżej.

U państwa Kowalskich dzwoni telefon. Odbiera Jasio:
- Halo?
- Dzień dobry. Czy są rodzice?
- Nie, poszli do kina.
- A jest ktoś inny oprócz ciebie?
- Tak, moja siostra.
- A czy możesz ją zawołać do telefonu?
- Tak, niech pan poczeka.
Po kilku minutach Jaś przykłada słuchawkę do ucha:
- Przepraszam pana, ale nie mogę wyciągnąć siostry z wózka!

W szkole:
- Jasiu, podejdź do tablicy.
- Nie mogę.
- A dlaczego nie możesz?
- Bo się modlę!
- A o co się modlisz?
- O to, żeby mnie Pani nie wzięła do tablicy!

- Mamuś, dzieci w szkole się ze mnie śmieją, że mam dużą głowę.
- Nie Jasiu ale weź berecik i idź po 10 kilo ziemniaczków.

Dwóch skazańców rozmawia w celi:
- Za co siedzisz?
- To przez Jasia.
- Wsypał Cię?
- Nie... Napisał wypracowanie na temat "Kim jest mój tata?"

- Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - Wiesz, co to prosię?
- Tak mamusiu, dziecko maciory.

- Tatusiu, a nasz nauczyciel polskiego pochwalił mnie dzisiaj!
- Tak? A za co?
- Powiedział, że piszę jak lekarz z co najmniej trzydziestoletnią praktyką.

- Jasiu?! Dlaczego nie oddałeś tego pierścionka, którego znalazłeś na ulicy?
- Tato przecież jest na nim napisane ”Na zawsze Twój”!

Pani w szkole pyta Jasia:
- Jasiu, masz dziadka?
- Nie proszę pani, zginął w obozie.
- Ojej, a został rozstrzelany czy może zagazowany?
- Nie proszę pani - spadł z wieżyczki.

- Jasiu, przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...

Ojciec ogląda zeszyt Jasia:
- Oj, nierówno literki piszesz!
- To nie literki, to nuty.

Jaś i Małgosia bawią się w chowanego.
- Jasiu, oddam ci się jak mnie znajdziesz.
I cichutko na uszko dodaje.
- A jak mnie nie znajdziesz to będę za szafą.

Na lekcji religii pani się pyta dzieci:
- Kto wie gdzie jest Pan Bóg?
Zgłasza się Jasiu:
- W mojej łazience.
- Jasiu dlaczego tam sądzisz?
- Bo jak rano wstaję to słyszę jak mama mówi: ” Boże, znowu tam siedzisz!”

Nauczyciel mówi do Jasia:
- Czy ty w ogóle myślisz?
- Nie.
- To w takim razie co ty robisz?
- Udaję.

- Dziadku - pyta Jasiu - Kto to jest człowiek dobrze wychowany?
- Wiesz... To ktoś, kto jak potknie się po ciemku o kota, nadal nazywa go kotem!

Dzwoni telefon:
- Pan Kowalski?
- Tak
- Proszę przyjechać po Jasia do szkoły.
- No nie... Co znowu narozrabiał?
- Nic, ale już prawie północ.

Idzie mały Jasiu z mamą i zobaczył łysego grubasa:
- Mamo, mamo, ten pan jest gruby i łysy!
- Cicho bo usłyszy!
- To ten pan nie wie, że jest gruby i łysy?

Po powrocie z wakacji Jaś chwali się kolegom:
- Jeździłem na słoniu, a za mną były dwa lwy!
- Poważnie i co zrobiłeś?
- Nic...w końcu musiałem zejść z karuzeli...

Na lekcji przyrody nauczyciel mówi do uczniów:
- Małpa przez tydzień zjada tyle bananów, ile waży.
Jasio:
- A skąd ona wie, ile waży?

- Jak możesz pokazywać takie filmy dziecku?!
- To na sen.
- Na sen? Taki horror?! Tyle trupów?!
- No i oto chodzi. Włazi gówniarz ze strachu pod kołdrę i tam zasypia.

Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
- Tak. - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
Jaś odpowiedział:
- Ponieważ w odróżnieniu od pana głowy stopy nie są puste.