Jadą dwie blondynki tramwajem:
- Coś tu śmierdzi spermą - mówi jedna.
Na to druga:
- Sorry... Odbiło mi się.

Idą dwie blondynki przez pustynię. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali.

Kiedy blondynka wygląda jak słonecznik?
- Jak ma usta pełne nasienia.

Co robi blondynka z nosem w trawie?
- Pasie kozy.

Blondynka dzwoni do sklepu komputerowego:
- Dzień dobry. Mam nadzieję, że mi pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszacz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika.

Co robi blondynka na dachu?
- Puszcza się z wiatrem.

Policjant zatrzymuje blondynkę i prosi o pokazanie trójkąta.
- Ojej, wczoraj zgoliłam.

Czym się różni blondynka od żaby?
- Żaba kuma.

Dwie młode blondynki rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...

Dlaczego blondynki nie lubią drażetek M&M?
- Bo trudno się je obiera.

Para nowożeńców leży w łóżku wieczorem, kiedy facet nabrał ochoty na seks, pochyla się w stronę żony i puka ją lekko w ramię. Ona odwraca się do niego i mówi:
- Nie możemy się dzisiaj kochać, rano idę do ginekologa i chcę być świeża.
Facet odwraca się i po chwili mówi do żony:
- Ale przecież nie idziesz jutro do dentysty.

Trwają badania nad nowym lekarstwem. Pacjenci podzieleni na dwie grupy - Ci co biorą i Ci co dostają placebo. Pełna dyskrecja - nikt nic nie wie.
Nagle do lekarza przychodzi jeden z pacjentów:
- Doktorze, zamieniliście mi lekarstwo!
Doktor pyta bardzo ostrożnie:
- A co Pana skłania do takiego twierdzenia?
- Prosta sprawa. Wcześniej jak wyrzucałem te pastylki do klopa, to pływały. A teraz nagle zaczęły tonąć.

Przychodzi baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte. Zniecierpliwiony zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos:
- Tu się ni je, tu się sro!

Przychodzi blondynka do lekarza a lekarz mówi:
- Proszę się rozebrać.
- Gdzie położyć rzeczy?
- Obok moich.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, jestem gejem.
-Ojej! A ja taki nieuczesany.

Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę. Po kilku godzinach błąkania się po świerkowym zagajniku, jedna mówi do drugiej:
- Wiesz co? Bierzmy pierwszą lepszą, nawet bez bombek i wracajmy do domu.

Mama Jasia pyta męża:
- I co, udało się kupić coś dzieciom pod choinkę?
- Owszem, patrz jaki śliczny stojak.

Zatrzymuje policjant blondynkę jadącą z siostrą:
- Dowody proszę - oznajmia.
Na to zdesperowana blondynka:
- Ale ja nie umiem pływać.

Co trzeba zrobić, żeby blondynka miała zajęcie na cały dzień?
- Włożyć ją do okrągłego pokoju i powiedzieć, żeby usiadła w kącie.

Jasiu mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie.
- To bardzo ładnie.
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach.