O DOROBKIEWICZACH :
- dorobkiewicz wybrał się na ryby, zarzucił wędkę i
już po chwili złowił złotą rybkę
patrzy na nią dumnie patrzy a następnie nie wzruszony wyrzuca ją z powrotem do wody.
- rybka szybko odpływa od dorobkiewicza po czym nagle
zatrzymuje się gwałtownie myśląc - Zaraz! a 3 życzenia?!
jakie są 3 życzenia ?..
bez zastanowienia szybko z powrotem podpływa do dorobkiewicza i wykrzykuje do niego .. rybaku rybaku !!
a 3 życzenia ?! zapomniałeś o 3-ech życzeniach więc
słucham jakie są twoje 3 życzenia .. zawsze wszyscy chcą 3 życzenia!
- dorobkiewicz dumnie popatrzył na złotą rybkę
po czym ze spokojem odpowiedział jej:
No Dobra ..a niech tam.. To Co Chcesz ?!?!

Dlaczego mieszkaniec Wąchocku złamał rękę podczas zbierania liści?
-Bo spadł z drzewa

Przychodzi polityk do sklepu fotooptycznego.
- Poproszę episkopat.
- Chyba: epidiaskop...
- Jak mówię, że episkopat to episkopat - to ja tutaj podejmuję diecezję!
- Chyba: decyzję...
- Niech mnie pan nie poprawia! W szkole byłem prymasem!!

Dobrze sie czuje, nie kaszle , nie pluje , nawet nie czuje kiedy rumuje.

- Przez 20 minut goniłem laskę z nożem po mieście. Okazało się, że nie był Jej.

Gdy zbyt długo złota jesień trzyma, nagle przyjdzie zima

Życie to coś co upływa, kiedy jesteś zajęty snuciem planów na przyszłość

Rzecz dobrze wykonana, jest lepsza od rzeczy dobrze powiedzianej

Przyrzekamy wedle swoich nadziei, dotrzymujemy wedle swoich obaw

Pesymizm jest przywilejem młodych. W starszym wieku nie ma na to czasu

Bądźmy ludźmi choćby tak długo, póki nauka nie odkryje, że jesteśmy czymś innym

Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale na wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku

Szczęśliwy jest ten, kto często się śmieje

Kłamca powinien mieć dobrą pamięć

Uśmiech, to niedrogi sposób na poprawienie naszego wyglądu

Tam, gdzie za wysokie dla Ciebie progi - wejdź po drabinie

Bogactwo nie jest ulgą w kłopotach - jest tylko zmianą kłopotów

Dlaczego blondynkom nie przysługuje przerwa na kawę w pracy?
- Ponieważ jest to nieopłacalne. Po przerwie trzeba je ponownie przyuczyć do zawodu.

Dlaczego nasz prezydent od pewnego czasu bez przerwy się uśmiecha?
- Bo ktoś mu podpowiedział, że dzięki temu nikt go już nie pomyli z bratem.

Spotyka się kilku przyjaciół po latach. Jeden z nich pyta:
- A co tam się dzieje z Marianem?
- A Marian wyjechał do Afryki. Żyje z orangutanem.
- Co Ty? Z samcem?
- Nie, Marian jest normalnym facetem. On żyje z samicą.

Jedzie autobusem pijany facet, podchodzi do niego kanar:
- Bilet proszę!
- Nie mam - odpowiada pijak.
Kontroler wyciąga bloczek z mandatami i mówi:
- No to będzie pan musiał teraz kupić bilecik za 50 zł.
Pijak na to:
- Dziękuję, ale od koników nie kupuję.

Na jakie pytanie nie możesz odpowiedzieć twierdząco?
- Czy śpisz?

Jakie ręce są zaimkami osobowymi?
- Wy, my, te.

Kombajnista we wsi nie płacił podatków. Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
- Przypie***lę kombajniście!
Sołtys odpowiedział:
- Wiesz kowalu, to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o głos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal przedstawił kolejną propozycję:
- Przypie***lę spawaczowi - mamy dwóch.

Bądź biseksualistą, w ten sposób podwajasz swoje szanse.

- Czym różni się internista od chirurga, psychiatry i patomorfologa?
- Internista wszystko wie i nic nie potrafi. Chirurg wszystko potrafi, ale nic nie wie. Psychiatra nic nie wie i nic nie potrafi. A patomorfolog wszystko wie i wszystko potrafi, ale jest już za późno.

Na jakie dni dzieli się w IV RP polski kalendarz?
- Na dni feralne i aferalne.

Mąż mówi do żony:
- Kochanie nie musimy jechać nad morze.
- Dlaczego?
- Bo w domu mamy odpływ gotówki i potok rachunków.

Co żołnierz je?
- Żołnierz je obrońcą ojczyzny.

- Czy wiecie jak duży nos ma córka sołtysa?
- Może spokojnie palić papierosa pod prysznicem nie martwiąc się, że jej zgaśnie.