- Czy pani brom brała?
- Nie, dzisiaj jeszcze nie brombrałam.

Kłócą się dwie kapusty:
- Ty głąbie!
- A chcesz z liścia?

- Tato, czy to prawda, że miłość jest ślepa?
- Tak synu, ale małżeństwo to genialny okulista.

Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą, jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co Ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem.
- A co Ty wyprawiasz?
- Zawracam, z takim idiotą jak Ty nie jadę dalej!

Jak się nazywa żona świętego Mikołaja?
- Renifer Lopez.

W jakim miesiącu kosi się siano?
- Siana się nie kosi.

Który miesiąc ma 28 dni?
- Każdy.

Idą dwa gówna. Jedno mówi do drugiego:
- Jak się nazywasz?
- Sraczka.
- Aaa... To bardzo rzadkie imię.

Wariat idzie ulicą. Nagle spotyka go drugi wariat.
- Cześć! Po co Ci te dwa widelce powiązane sznurkiem i przewieszone przez szyję?
- To nie żadne widelce, to lornetka.
- Serio? Daj popatrzeć!
Wariat bierze widelce i wbija koledze w oczy.
- Nic nie widzę!
- Zaczekaj, muszę podregulować ostrość.

Spotykają się dwaj koledzy:
- Czemu nie przyszedłeś na mecz?
- Byłem z synem w zoo.
- I co?
- Nie chcieli.

- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.

Mówi nauczycielka do uczniów:
- Tych nieusprawiedliwionych nieobecności żadne usprawiedliwienie nie usprawiedliwi.

- Cześć, był wczoraj u Ciebie prąd?
- Był.
- A co chciał?

Śpi leśniczy w leśniczówce i nagle słyszy jakieś kroki za oknem. Patrzy, a to sąsiadka dała sąsiadowi dojść do słowa.

Wchodzi facet do windy, a tam schody. Jaki z tego morał?
- Nie żuj gumy w lesie.

Lecą dwa samoloty. Jeden w prawo, drugi w lewo a trzeci za nimi.

Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i spadła.

Mówi cieć do ciecia:
- Która godzina?
- Ciecia.

Spotyka sie żołądek z moszną i żołądek mówi:
- Ale mam dzisiaj niestrawność po jajkach na twardo.
A moszna na to:
- A ja dalej trawię.

Jechała baba na rowerze, zmęczyła się i pobiegła.

W Harlemie pięciu murzynów napadło i zaczęło tarmosić niemieckiego turystę. Niemiec zaczął krzyczeć:
- Nein, nein!
Przybiegło jeszcze czterech...

Idą dwie blondynki - jedna brunetka, a druga ruda.

Przychodzi skrzat do apteki i mówi:
- Tabletkę na żołądek proszę.
- Zapakować?
- Nie trzeba. Poturlam.

Ustawcie się w parach po trzy osoby.

Ojciec krzyczy na synów:
- Nigdy nie mówcie tak do matki!
Syn odpowiada:
- Przecież Ty tak mówisz...
- Tak, ale to nie moja matka.

Lecą dwa bociany - jeden biały, drugi w prawo.
Jaki z tego morał?
- Nigdy nie stawiaj rowera przy lodówce.

Idą dwa eskimosi, jeden szybko, drugi w prawo.
Jaki z tego morał?
- Nie jedz lodów w zimę, bo Ci mocz zamarznie.

Siedzi w więzieniu dwóch złodziei, jeden szczerbaty a drugi ślepy. Szczerbaty mówi:
- Wiesz co, ja przegryzę kraty a Ty będziesz patrzył, czy ktoś nie idzie.

Jedzie facet windą a tam zakręt.

Ślepy i głuchy udali się na ryby. Po chwili mówi ślepy do głuchego:
- Ej stary, zaraz będzie rybka.
- No przecież widzę!